Przed spotkaniem w roli małych faworytów stawiani byli goście z Postolina, którzy jeszcze rok temu grali w wyższej klasie rozgrywkowej. Malborczycy jednak chcieli pokazać w pierwszym spotkaniu sezonu ligowego, że są mocną ekipą i przed własną publicznością nie będą drżeć przed żadnym przeciwnikiem. A trzeba zaznaczyć, że widzowie naprawdę licznie odwiedzili stadion Nogatu - jak na B klasę to naprawdę spora ilość, z czego należy się tylko cieszyć.
Początek meczu był bardzo wyrównany, z małym wskazaniem na gospodarzy. Starali się oni przeprowadzać akcję oskrzydlające, stwarzając tym samym okazje strzeleckie, jednak nie do końca im się to udawało i w przeciągu kilkunastu minut meczu tak naprawdę nic z tej nikłej przewagi nie wynikło. W miarę upływu czasu coraz śmielej zaczęli atakować goście. Co rusz przebywali oni w pobliżu pola karnego Nogatu, stwarzając sobie kilka okazji do strzelenia gola, z czego ta najlepsza miała miejsce w 35 minucie, kiedy to piłka po strzale jednego z piłkarzy Błyskawicy poszybowała nad rękoma Tomasz Nowaka, i kiedy wydawało się, że musi paść gol, futbolówka uderzyła w poprzeczkę i wyszła w pole. To była najlepsza sytuacja dla przyjezdnych w całym spotkaniu. Na tym można zakończyć relacje z pierwszej połowy, która była raczej wstępem do dużo ciekawszej drugiej części gry. W przerwie w obu drużynach nastąpiły po dwie zmiany zawodników - w malborskim zespole zostały zmienione oba "skrzydła", co było zapewne skutkiem słabszej postawy tej formacji. Wydaje się, że druga połowa przyniosła w tym względzie mała poprawę, zwłaszcza po prawej stronie boiska. Zanim kibice jednak dobrze zaczęli oglądać mecz po przerwie, gospodarze mogli wyjść błyskawicznie na prowadzenie. W 47 minucie gry Grzegorz Kulik popisał się pięknym uderzeniem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, jednak piłka minęła bramkę o centymetry. Goście próbowali się odpłacić, jednak strzelali albo niecelnie, albo dobrze spisywał się bramkarz malborczyków. W 58 minucie Adam Wypych mógł wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie, jednak po niepewnej interwencji bramkarza gości spudłował z kilku metrów. Rehabilitacja za błąd przyszła jednak bardzo szybko - już minutę później ten sam zawodnik odebrał piłkę ostatniemu obrońcy Błyskawicy, pomknął kilka metrów do przodu i bardzo ładną podcinką przelobował bramkarza pod sama poprzeczkę. Po strzeleniu gola goście z Postolina śmielej zaatakowali, jednak ich nieskuteczność pod bramką Nogatu bardzo mocno raziła. Gospodarze zaś nastawili się już raczej na dowiezienie dobrego rezultatu do końca, przez co lekko cofnęli się do defensywy, nastawiając się na kontry. Nastąpiła także zmiana taktyczna - do ataku wszedł sam trener gospodarzy, Grzegorz Łukasik, który próbował swoimi dalekimi podaniami uruchomić szybkich skrzydłowych, jednak do końca wynik nie uległ już zmianie i Nogat Malbork odniósł swoje pierwsze ligowe zwycięstwo w sezonie 2009/10, i oby nie ostatnie. Radość po meczu była ogromna - zawodnicy Nogatu podziękowali również swoim kibicom za kulturalny doping przez całe spotkanie. Miejmy nadzieję, iż w kolejnych występach Nogat pokaże się z równie dobrej strony