Mecz tak naprawdę miałdwa oblicza.Pierwsza połowa to zdecydowana przewaga gości, którzy co chwilę nękali defensywę malborczyków, aplikując im trzy gole. Druga część gry, zwłaszcza ostatnie pół godziny gry, to szaleńcze ataki gospodarzy, zakończone jednak strzeleniem tylko dwóch bramek, przez co Nogat musiał uznać wyższość przeciwników.
Jurand szybko wyszedł na prowadzenie po ładnym strzale z dystansu - niestety, zwłaszcza środkowi pomocnicy nie spisali się w tej sytuacji najlepiej, dając miejsce i czas zawodnikowi z Lasowic na oddanie precyzyjnego strzału, zakończonego golem.
Kolejne dwie bramki dla zespołu gości były już raczej przypadkowe. Nie ulega jednak wątpliwości, że zawodnicy Nogatu pozwalali przeciwnikom na zbyt wiele, przez co ci robili czasami co chcieli, nawet w okolicach pola karnego gospodarzy.
W przerwie trener Nogatu dokonał dwóch zmian, które podziałały bardzo mobilizująco na całą drużynę, nawet pomimo straconej czwartej bramki. Kiedy to nastąpiło, goście zupełnie przestali grać, dając wiele swobody malborczykom. W 77 minucie dośrodkowanie Emila Nowosielskiego z prawej strony wykorzystał Kamil Wroński, strzelając gola po uderzeniu z woleja. Następnie w 84 minucie meczu, w zamieszaniu podbramkowym, swoją czwartą bramkę w sezonie zdobył Adam Wypych. Tak więc wynik brzmiał 2:4. W 86 minucie miała miejsce przedziwna sytuacja. Strzelec drugiej bramki dla gospodarzy wpadł w pole karne, minął już zawodnika Juranda, po czym został ewidentnie przez niego podcięty. Kiedy wszyscy spodziewali się podyktowania rzutu karnego, sędzia najpierw pokazał napastnikowi Nogatu czerwoną kartkę, co wywowałou wszystkich obecnych osłupienie, po czym szybko się poprawił, wyjmując z kieszonki kartkę koloru żółtego. Niewątpliwie była to bardzo kontrowersyjna i krzywdząca malborską drużynę decyzja, gdyż faul był bardzo wyraźny, a przecież gdyby gospodarze karnego wykorzystali, zrobiłoby się 3:4, co dawałoby jeszcze nadzieję na remis, gdyż do końca pozostawało kilka minut.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie, tak więc Jurand Lasowice pokonał na boisku rywala Nogat Malbork 4:2. Należy pochwalić malborczyków za walkę do końca meczu, bo kiedy wydawało się, że mecz zakończy się pogromem, oni nie stracili wiary i grali jak najlepiej potrafią. Miejmy nadzieję, że już w najbliższej przyszłości taki styl gry przyniesie im zdobycze punktowe.