godz. 11:00 Nogat Malbork podejmował sąsiada z ligowej tabeli - drużynę Rodło Trzciano. Mecz zakończył się wynikiem 3:4. Do przerwy goście prowadzili 1:2. Pierwszą bramkę meczu strzelił napastnik Nogatu - Tomasz Piechota dla którego była to pierwsza bramka w tym sezonie i miejmy nadzieję,że po tym przełamaniu częściej będziemy oglądali jego nazwisko na "tablicy wyników"..Była to 17 minuta meczu,a już w 19 minucie Rodło doprowadziło do remisu po karnym, którego równie dobrze mogło nie być...piłka trafia przypadkowo w rękę obrońcy (nie był to strzał w światło bramki,nie było ruchu ręką w stronę piłki) i w sytuacji gdzie połowę sędziów na najwyższym poziomie nie odgwizduje ręki tak w tym przypadku niestety dla Nogatu sędzia pokazuje na 11 metr. Nogat po stracie bramki przygasł i goście wykorzystali to po jednym z rzutów rożnych..do przerwy więc 1:2. Po przerwie goście dokładają 3 bramkę,a Nogat wciąż próbuje znaleźć drogę do bramki rywali. Może i udałoby im się to szybciej gdyby w składzie znalazł się ich najlepszy strzelec w tym sezonie Paweł Wilczewski (14 bramek),ale niestety musiał pauzować za kartki. w 69 minucie w końcu Nogatowi udaje się strzelić kontaktowego gola,a na listę strzelców wpisał się Maciej Gębicki po strzale z rzutu wolnego. Chwilę później czerwoną kartkę dostaje zawodnik z Rodła i wszystko wskazywało,że Rodło ugnie się pod naporem gospodarzy. Tak też się stało w 87 minucie,a strzelcem po raz kolejny w tym sezonie okazał sie kapitan Nogatu - Kamil Wroński. Gospodarze chcieli pójść za ciosem i niewiele brakowało,a wygraliby ten mecz..niestety jednak goście przeprowadzają kontrę w doliczonym czasie...i jest 3:4,szalona radość po stronie gości, wielki smutek i rozczarowanie po stronie gospodarzy.Drużyna z Trzciana jak sami mówią zrobiła kolejny kroczek w drodze do awansu,a patrząc na sytuacje w tabeli i wynik tego meczu można powiedzieć,że zrobili oni "siedmiomilowy krok". Zostało jednak do końca 7 kolejek, 21 punktów do zdobycia i Nogat na pewno "tanio skóry nie sprzeda" ;) ,a drużyna z Trzciana już nie raz pokazywała,że potrafi gubić punkty z drużynami z dołu tabeli. Walka będzie do samego końca !W końcówce spotkania po nieszczęśliwym upadku kontuzji doznał obrońca Artur Bieszke(po badaniu okazało się,że ma złamany obojczyk i nie zagra do końca sezonu). JESTEŚMY Z TOBĄ HENIU !!!
Bramki dla Nogatu :Piechtoa, Gębicki, Wroński
kartki :Bieszke (żółta)